środa, 31 października 2012

Trick or Treat!

"Tricker Treat smell my feet. Give me something good to eat. If you don't I don't care I pull down your underwear."

Witajcie kochani! :) Happy Halloween!
Tak, dzisiaj Halloween czyli to na co dzieciaki czekały od ładnego miesiąca. Dla nich to po prostu świetna zabawa a dla mnie kolejne fajne doświadczenie. Dzieciaki chodziły od domu do domu radośnie krzycząc "trick or treat". Wszyscy byli bardzo mili i oczywiście wrzucali każdemu dzieciakowi coś dobrego do worka a ja zazwyczaj zostawałam w tyle zagadywana przez domowników. Tutaj Halloween to wielkie święto. Nawet psy maja przebrania a co śmieszniejsze chodzą przebrane razem z dziećmi. Ludzie maja udekorowane domy od miesiąca, nie wspomnę juz o papierze toaletowym, który zdarza się spotkać na drzewach. Takie rzeczy tylko w Ameryce :)

Tutaj jakieś niepotrzebne smuteczki, gdyby zdjęcie było zrobione minute po tym wyszło by uśmiechnięte.








A co mnie bardzo zdziwiło... Co z tego, ze dzieci zebrały 3 worki słodyczy jak mogą zatrzymać tylko każdy po 15 sztuk. Byłam bardzo zdziwiona jak wieczorem wysypały worki, powybierały  i powiedziały, ze reszta jest dla pumpkinking czy coś w tym stylu, on przyjdzie w nocy i zabierze słodycze a za to zostawi zabawkę dla każdego . Host mama nie pozwala im jeść za dużo słodkiego dlatego wymyśliła pumpkinkinga a resztę słodyczy bierze do pracy. Żeby mi nie było smutno ze mną dzieciaki tez się podzieliły :)

Trzymajcie się! :)

poniedziałek, 29 października 2012

True Au-pairs stories!


Dzisiaj dziwne przypadki Au-pairek prosto z życia wzięte!

Każdy już chyba wie, ze znalezienie idealnej host rodziny to jak los wygrany na loterii. Niektórzy trafiają bardzo dobrze, inni dobrze a jeszcze inni po prostu źle… ALE w niektóre przypadku wręcz ciężko uwierzyć. Posłuchajcie!

Na początek przedstawię wam chyba najbardziej zaskakujący przypadek au-pair z Anglii. Dziewczyna przyjechała tu parę dni temu do single dad i jego “córki”. Host tata odebrał ja z hotelu i w drodze oznajmił jej, ze tak naprawdę nie mieszka z córką. Okłamał ja a au-pair miała być po prostu dla samotnego tatusia :) Dziewczyna ma 18 lat ale za co ja podziwiam zachowała zimna krew i wszystko skończyło się dobrze. Rozmawiałam z ta dziewczyna osobiście, wczoraj.. także jest to jak najbardziej prawdziwa historia. Na szczęście ze szczęśliwym zakończeniem bo dziewczyna prawdopodobnie pojedzie do rodziny w Kalifornii. Szczęście w nieszczęściu. Teraz mieszka w domu koordynatorki i czeka na matach. Jesteście w stanie sobie wyobrazić to co przeszła? 

Drugi przypadek znam z opowieści mojej poprzednicy. Jest to dziewczyna, której host mama straciła męża. Kobieta wpadła w depresje, czuła się bardzo samotna i nie chciała wypuszczać dziewczyny z domu. Robiła jej wyrzuty sumienia. Prosiła, żeby została z nią w domu. Jak już gdzieś wyjechała dostawała smsy “za ile wróci, czy może już wracać itp”. Na koniec chciała się z nią ożenić! 

Dość częstym problemem jest pokój. Od koordynatorki słyszałam o chłopaku, który dostał jedynie materac w kacie a do tego w pralni.  Au-pairka, która dostała pokój razem z dzieciakami.  Inna au-pairka również pokój w pralni. 

Niestety nie wszystkie au parki są traktowane jak członek rodziny. Za przykład posłużę się dziewczyna ktora pewnego dnia zeszla na obiad. Rodzina oznajmila jej, ze nie ma zamiaru z nia jesc. Jesli chce moze sobie zjesc jak oni skoncza. 

Do przyszłych Au-Pairek: dziewczyny, pytajcie o wszystko! Niestety jak widzicie trafiają się rożne przypadki dlatego nie możecie zakładać, ze wszystko będzie ok bo przecież  jest sprawdzone  przez  agencje czy koordynatorkę . Jak widać to nie zawsze okazuje się prawda. 
Może ten post będzie pocieszeniem dla dziewczyn, które nie do końca zadowolone są ze swoich rodzinek i uświadomi was, ze  może wcale nie jest tak źle :)

Trzymajcie się! :*


wtorek, 23 października 2012

photos, photos.

Witajcie kochani! :)
Dzisiaj dodaje trochę zdjęć z mojej okolicy czyli zdjęcia z Long Island.



Nie zgadniecie ile tutaj kosztuje godzina jazdy konnej. Powiem wam, 50$ za uwaga 30 min! jazdy z instruktorem. Na pewno nie na kieszeń Au-Pair.. Dla porównania w Polsce za godzinę jazdy konnej zapłacimy 30-50 zł. Mają możliwość wolontariatu na który wstępnie zapisałam się. Niestety jest tylko w weekendy i nie wiem czy dam rade. Wtedy mogła bym jeździć za darmo w zamian za pomoc przy jazdach z chorymi dziećmi no i byłabym wolontariuszem :)









Trzymajcie się! 

środa, 17 października 2012

Co by tu zjeść?

Witajcie kochani! :)
Dzisiaj będzie trochę o amerykańskim jedzeniu, które ja lubię :)
Jestem tu ponad 3 tygodnie i mam swoje ulubione produkty, które chyba zawsze będę umieszczać na liście zakupów dla host mamy.

moje ulubione produkty:



Uwielbiam :
1) produkty Bolthouse Farms! to coś czego będzie brakować mi w Polsce (http://bolthouse.com/our-products/beverages)




2) masło orzechowe. Najlepsze na świecie. Próbowałam dwóch innych i rozumiem dlaczego niektórzy nienawidzą masła orzechowego. Spróbujcie tego!


3) angielskie muffiny

4. REESE`S- klasyk dla wielbicieli masła orzechowego.


Ciekawostki:

- moi hości trzymają chleb w lodowce a zapas chleba w zamrazalce. Dzieci uwielbiają potato bread, którego ja osobiście nie cierpię. Amerykański chleb przypomina mi polski chleb tostowy.

- Dzieci codziennie dostają "bed time snack" co zawsze oznacza lody o 7:20 wieczorem, przed spaniem.

- Amerykanie jedzą obiad  ok. 7-8 co według mnie jest głównym i najbardziej konkretnym posiłkiem i  oznacza objadanie się nie na wieczór.

- Amerykanie często jadają poza domem. Moi hości w weekendy jadają tylko poza domem.

- Wszystko bardzo długo stoi w lodowce i nie psuje się. Na przykład szynka leży w lodowce równy tydzień i nadal nadaje się na kanapki dla dzieci. Jeszcze nie widziałam tu nic zepsutego. Kiedyś kupiłam brokuła, zjadłam polowe i po dwóch tygodniach pozostawiona polowa wyglądała jak prosto ze sklepu (żeby nie było, wyrzuciłam go). Nawet otworzone chipsy są świeże i chrupiące po 5 dniach.

- większość produktów tutaj ma 50% mniej kalorii, 1/4 mniej tłuszczu, 40% mniej cukru itp.
Najciekawszy jest syrop klonowy 50% mniej kalorii.

Tyle na dzisiaj, Trzymajcie się! :)

środa, 10 października 2012

New York, New York!

Witajcie kochani! :)
Dzisiaj powrót do magicznego Nowego Jorku!  enjoy! 

widok z hotelowego okna.



Anna :* - Au Pairka z niemiec.


Central Park




Rockefeller Center




 Bryant Park- magiczne miejsce!




 Disney Store.




 Naked Cowboy na Times Square



Palomino pozdrawia z Bryant Park! :)